sobota, 25 czerwca 2011

Indonezja

Halo Halo,nadajemy juz z Indonezji z miejscowosci o dzwiecznej nazwie Bukkitingi. Z Malezyjskiego miasta Melakka kanalem Malaka przeprawilismy sie do Indonezji. Rejs uplynal nam ogladajac film o wampirach. W miedzyczasie pokladowy majtek donosil nam smakolyki oraz napoje. Po doplynieciu na miejsce naszym oczom ukazal sie zupelnie inny swiat od cywilizowanej Malezji. Dzikosc uderzyla od samego poczatku! Probojac odpedzic sie od miejscowych naganiaczy, z ktorych kazdy za wszelka cene chcial nas zabrac gdziekolwiek, udalismy sie z poznanymi na statku holendrami do centrum miasta. Udalo nam sie nabyc bilety w dobrej cenie do miescowosci Prekanbaru. Powyzsza podroz dostarczyla nam wiele wrazen, poczawszy o obrot o 360 stopni na prostej drodze (w celu unikniecia zderzenia z motocyklista), skonczywszy na jezdzie na dwoch kolach. Na Sumatrze istnieje jedna droga glowna, oraz niewiele poza tym. Obowiazuje zasada " jedziesz srodkiem, a jak cos jedzie z naprzeciwka skrecasz, to w lewo...to  w prawo...Jakosc drogi jest taka, ze odleglosc 200 km doswiadczonemu kierowcy udalo sie pokonac w zaledwie 6 godzin. Nasz plan dojechania do Bukkitingi tego samego dnia legl w gruzach:) Nastepnego dnia pokonujac kolejne 200km w rownie szybkim czasie znalezlismy sie  na poludniu Sumatry. Tamtego dnia przekroczylismy rownik, na ktorym nasz kierowca specjalnie dla nas zrobil przystanek na obrazek. Droga byla przepelniona pieknymi widokami, z gorami, palmami, wulkanami oraz co jakis czas przebiegajacymi dzikimi malpami, wielkimi kurami, krowami i mijajacymi nas motorami, ktore transportowaly cale 4-5 osobowe rodziny. W Bukkitingi udalismy sie na trekking wzdluz kanionu, aby podziwiac przyrode i wulkan. Wracajac z trekkingu natknelismy sie na muzulumanska rodzinna impreze na czesc malego chlopca, ktory osiagnawszy odpowiedni wiek mogl zaczac czytac Koran. Zaproszenie przyjelismy i od razu stalismy sie niemniejsza atrakcja dla calej rodziny. Zjedlismy przepyszne Makan-Makan(czyt.szame), uzywajac wedlug ich tradycji wylacznie rak, a nastepnie zaczelismy pozowac do zdjec. Kazdy z czlonkow rodziny chcial miec nas na zdjeciu w dodatku kazdy z osobna! Flesze pstrykaly a my sie usmiechalismy. Dopiero pod koniec dnia przekonalismy sie, ze nie byla to nasza jedyna sesja, a dopiero poczatek i ze indonezyjscy paparazzi czyhaja na nas wszedzie, gdzie tylko sie pojawiamy!
To dopiero poczatek naszej wedrowki po Indonezji, a ona juz zdazyla nas oczarowac! Przepiekne widoki, przepyszna kuchnia, oraz przesympatyczni mieszkancy nadaja temu miejscu bardzo cieply klimat.

Kwiaty na rowerze potargal wiatr!

lokalny zwierz
                       
plyniemy

ta lodka

do takich warunkow:)

husta style!

palmy1

rownik

industrial

jeszcze miejsce sie znajdzie

palmy 2

palmy 3


kanion

to tez

miejscowka

party




nie powiem !

niedziela, 19 czerwca 2011

Zegnaj Paryzu....witaj misko ryzu, czyli z Francji do Azji

 Nasz czterodniowy pobyt w Paryzu byl  typowo turystyczny. Zaliczylismy wiec standardowy pakiet przecietnego zwiedzacza czyli: Wieze Eiffla, Louvre, Katedre Notre Dame, Penteon, poplywalismy po Sekwanie popijajac francuskie winko. Paryz opuscilismy zadowoleni.  Perspektywa 12godzinnego lotu do Kuala Lumpur stawala sie coraz blizsza. Lot byl nudny, meczacy i nie ywroznial sie niczym szczegolnym godnym napisania. Po wyjsciu z airbusa uderzyla nas przyjemna fala goracego powietrza, ktora do dzis dzien nas nie opuszcza. Zatrzymalismy sie w China Town - bedacej jednej z dzielnic Kuala Lumpur, przepelnionej chaosem, gdzie bogactwo miesza sie z bieda. Po odreagowaniu i przestawieniu sie na czas lokalny udalismy sie do nowoczesnego centrum miasta, gdzie drapacze chmur rosna jak przyslowiowe grzyby po deszczu. Dzien uplynal nam na podziwianiu dwoch z nich. Petronas Twin Tower majacy 451,9 m, bedacy w 2004 najwyzsza budowla swiata, oraz o prawie 30 metrow nizszy  Jalan Puncak, stanowiacy szosta pod wzgledem wielkosci wieze telekomunikacyjna na swiecie i zapisany jako jedyna wieza na swiecie usytuowana w rezerwacie lesnym w samym sercu miasta. Jutro udajemy sie do Melakki, miasta portowego na poludnie od Kuala Lumpur, skad chcemy zlapac lodz, ktora zabierze nas do Indonezji.
                                                                               wieza jakich malo
                                                                                  Notre Dame
                                                                          Petronas Twin Towers
                                                                                 Julan Puncak

                                                                           Kuala Lumpur
                                                                     maly swiniaczek  z wasem
Bazar

sobota, 11 czerwca 2011

O nas

Wyruszamy w skromnym składzie osób dwóch. Zanim przejdę do indywidualnej charakterystyki bohaterów podróży wymienię wspólne elementy, które lubimy oraz te których nie lubimy. Nie lubimy: drogich hoteli, przepełnionych turystami miejsc, brzydko pachnących ludzi, narzekania na pogodę, polityki. Lubimy: naturę, ludzi, ładnie pachnących ludzi, makaron, cole, gości, kawę, mamę i tatę, ciekawość dnia następnego, rower, zabawę, niezależnośc, żarty, niskobudżetowe wyprawy na krańce świata i jeszcze dalej. Podsumowując: lubimy więcej niż nie lubimy:)

piątek, 10 czerwca 2011

Plan Wyprawy

Trasa podróży przebiega przez kilka państw Azji południowo-wschodniej. W poniedziałek tj.13.06.2011 roku poczciwym tanim Wizzarem lecimy z Gdańska do Paryża, a następnie po 4 dniowym oczekiwaniu na kolejny lot; już  nie taki tani, a czy poczciwy to się okaże;) liniami Air Asia lecimy z Paryża do Kuala Lumpur. Malezyjską łódką planujemy dostac się do Indonezji, gdzie chcemy spędzic 2 miesiące zwiedzając mniejsze i większe wysepki. Kolejnymi krajami, które odwiedzimy bedą: Tajlandia, Laos, Wietnam, Kambodża oraz Singapur. Nasza podróż kończymy w Malezji skąd 8.12.2011 z Kuala Lumpur wracamy lotem Air Asia do Paryża...i do domu! Jak wiadomo w podróży mogą dziac się  rzeczy nieprzewidziane, sytuacje niezaplanowane, oraz różne pomysły, które "nagle" wpadają do głowy, także przewidywana trasa jest tylko wstępnym zarysem i  może byc przez nas ulepszana, elastyczna, naciągana, przeinaczana:) Bedziemy pisac! Jeżeli ktokolwiek się namyśli i zechce wyruszyc na chocby krótkie wakacje w te rejony to zapraszamy do przyłączenia się! Piszcie więc też to ogarniemy spotkanie " gdzieś" na trasie!