sobota, 17 grudnia 2011

Malezja

Po 24-godzinnej przeprawie opuszczamy Tajlandie i wjezdzamy do Malezji. Bardzo dobrze rozwinieta infrastruktura, dobre drogi i taka ogolna "kulturka" w powietrzu to nasze pierwsze odczucia po wjechaniu do kraju.

Pierwszym miejscem, ktore odwiedzamy jest Langkawi. Langkawi jest najwieksza z wysp archipelagu zlozonego ze 104 wysp i polozona jest na Morzu Andamanskim. Stanowi tez strefe bezclowa, w ktorej ceny zachecaja do kupna niemalze wszystkiego. Wbrew powszechnej opinii, ze na Langkawi jest niewielu turystow, zastaje nas taki przepych, ze po raz pierwszy mamy problem ze znalezieniem noclegu. Wszystko dlatego, ze wlasnie zaczely sie ferie szkolne i oprocz zagranicznych turystow, Langkawi zostala opanowana przez cale rodziny lokalnych. A rodziny to oni maja naprawde duze. Dominuje  model 2+7 + wujki, ciocie, kuzyni, bratowe...i jeszcze wiecej. Z miejsc do spania zostaly nam tylko "podle nory" lub drogie hotele. Po 5 miesiacach pobytu w Azji posiedlismy dar do targowania, ktory jest wprost mistrzowski i udaje nam sie znalezc bardzo przytulny domek, blisko plazy za naprawde rozsadny pieniadz.

5dniowy pobyt na wyspie spedzamy bardzo aktywnie. Pogode mamy tak piekna, ze az za goroco na bezczynne wylegiwanie sie na plazy. Jak przystalo na nas, idziemy po motor aby objechac wyspe. Napotykamy przeszkode, bo w pzeciwienstwie do Tajlandii, wymagane jest miedzynarodowe prawo jazdy. Wystarczylo jednak kilka usmiechow i proszacych spojrzen oraz zapewnienie ze Lukasz to naprawde dobry kierowca i juz po chwili smigalismy na naszej 125 po malezyjskich bardzo dobrych drogach.

Wjezdzamy na 125-metrowy wiszacy most usytuowany na wysokosci 687 metrow nad poziomem morza. Widok na morze Andamanskie jest bajeczny. Na horyzoncie zarysowuja sie nawet dosc wyraznie tajlandzkie wyspy.

Nasza podroz zbliza sie ku koncowi i to co na poczatku dostarczalo ogomnych wrazen, stalo sie juz codziennoscia dnia powszedniego. Sa jednak zjawiska, na ktore mozna patrzec nieustannie i za kazdym razem beda zachwycac.

Dla nas beda to zachody slonca, ktore na Langkawi sa jednymi z najpiekniejszych jakie widzielismy.
Znajdujemy kilka pustych i ladnych plaz, ale nasza lotna natura nie wytrzymuje nicnierobienia i bezczynnego zalegania.


Wykorzystujac nasz motor bez wiekszego celu jezdziemy w otoczeniu zieleni cieszac sie droga, bo oprocz celu sama droga dostarcza nam wiele, wiele przyjemnosci. Ponadto udajemy sie do PArku Narodowego zobaczyc makaki, i miejsce bytowania orlow. Motorowka doslownie skaczemy po wzburzonych falach z wyspy do wyspy.

Korzystajac z atrakcyjnych cen jak przystalo na strefe bezlowa po owocnych zakupach udajemy sie na koeljna wyspe Penang.
 
Dzien Dobry Langkawi


Lukasz w roli obserwatora

przygotowania do rzeczywistosci

wieczory na Langkawi



cable car


z mostem w chmurach...


To nie jest fotomontaz!



Zbudowali fabryki, opracowali maszyny, produkuja wodke...tak duzo duzo duzo duzo...





Lukasz w roli orla


Piszac o Penangu nie sposob nie napisac o najstarszym postkolonialnym miescie jakim jest GorgeTown, bedacy pierwszym miastem brytyjskich osadnikow w Malezji.
Miasto to przeksztalcilo sie w port, skupiajacy kupcow, artystow, oraz wszystkich tych, ktorrzy szuakali wtyczki do wlaczenia sie w nowe azjatyckie zycie. Dlatego wlasnie roznorodnosc tego miejsca jest niezwykle ciekawa. Spacerujac po uliczkach Penangu miajmy  chinskie swiatynie, muzulumanskie meczety, chrzescijanskie koscioly...i wszystkie one zyja do dzis wlasnym zyciem. Starsznie fajnie to wygladalo jak na jednej ulicy rudery sypaly sie obok dumnie i twardo stojacych drapaczy chmur. Duzo duzo kontarsow, tak ze chce sie wejsc w kazda uliczke bo nie wiadomo co w niej moze sie kryc.  Do tego jedzenie, ktore na Penangu, jak mowia malajczycy jest wyjatkowe, naprawde takie bylo i nawet najprotsza potrawa smakowala wprost wysmienicie.

Ciekawi wyspy postanowilismy koeljnych kilka dni spedzic na jej polnocnej czesci i osiedlilismy sie w rybackiej wiosce Batu Ferringi. Niska cena byla adekwatna do warunkow, ale z miejscem do spania nie bylo wyboru, poniewaz byl to jedyny Guest House w okolicy. Tam polazilismy troche po plazy, powloczylismy sie po dzungli w parku Penang Taman Negara i planowalismy co by tu dalej...

Ulice Penangu


Lukasz w roli muzyka

University of Penang


Domy bez podatku

U wybrzezy wyspy Penang



Wioska rybacka

co by blacha sie nie przegrzala



Droga na bezludna plaze

Jezioro meromiktyczne, jedno z 19 na swiecie



 I tak zawialo nas na wyspe Pangkor. Najmniej turystyczna wyspa, gdzie niewiele sie dzieje.  Dzieje sie tak niewiele ze jedyny zabytek na wyspie o ktorym wszyscy mowili, przegapiamy jadac na motorze, objezdzajac wyspe w zaledwie 15 minut. A przegapilismy go, bo wzielismy to za zwykly plac:)



Po leniwym pobycie na Pangkor  udajemy sie w gory do Cameron Highlands pozrywac troche herbaty z pol herbacianych. Fajnie tam i ladnie i takie gorskie powietrze. Ucieczka od 40 stopniowego Pangkoru. 

Zapragnelismy znow znalezc sie w dzungli, odnalezc najwiekszy kwiat swiata Raflesia i poczuc prawdziwa dzikosc przyrody. Jeepem udajemy sie na prawdziwy offroad, ktory dostarcza nam mocnych wrazen. Kwiat jest, ale dostep do niego jest bardzo trudny bo trzeba sie wspiac po lianach, a bloto pod nogami nie daje stabilzacji. Nie ma szans na popstrykanie fot, ale cos tam zlapalismy. POnadto odwiedzilismy plantacje herbaciane, truskakowe, oraz farmy motyli i insektow.

Offroad Yeeeaaa

JeJeJeJeeeedziesz byczek!!!

Dzunglowo

Raflesia-najwiekszy kwiat swiata

pola herbaciane


Kasia zrywa tylko najdelikatniejsze listki z czubkow krzewow najlepszych gatunkow:)




 

Po bardzo udanym pobycie w Cameron Highlands, wracamy na miejsce naszego przylotu-Kuala Lumpur.

Malezja jest krajem w ktorym spotykaja sie tzry relgie: hinduizm, buddyzm i muzulumanizm. Jest kolebka roznorodnosci, a zarazem wzajemnego szacunku i tolerancji. To kraj zarowno dla bardzo wymagajacych turystow, oraz dla tych ktorym pusta plaza i piekne widoki w zupelnosci wystraczaja do tak zwanego szczescia.


Zatoczylismy azjatyckie kolko przygody naszej "AsiaMAgicTrip".

Jak to jest spelnic swoje marzenie? To uczucie ogromnej satysfakcji, poczucie spelnienia, radosc, ze wracamy bez uszczerbu na zdrowiu;) To zadowolenie z zycia jakie wiedlismy przez ten czas. To tez zal, ze to juz koniec i  ze teraz...trzeba wyznaczyc sobie nowy cel, nakreslic nowa perspektywe, naszkicowac nowe horyzonty i nowe marzenie. 

Dziekujemy wszystkim tym ktorzy sledzili naszego bloga i tym ktorzy opowiadali o nas innym tym, ktorzy bloga nie sledzili:) Do zobaczenia w Polsce! 
 
DZIEKUJEMY!!!



Petronas Twin Towers noca